Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Czy wirus zagrozi chińskiej motoryzacji?

infobus
10.02.2020 10:00
0 Komentarzy

W zaatakowanej przez wirusa prowincji Hubei produkowanych jest ponad dwie trzecie wszystkich pojazdów w Chinach. Autobusowe zakłady – położone w innych częściach kraju – wydają się być bezpieczne.

Przykładowo Yutongprodukuje swoje pojazdy w prowincji Henon, BYD w Guangdong, a Higer – w Jiangsu,natomiast mogą pojawić się opóźnienia z zakresie komponentów, w tym baterii.

Zdaniem agencji Reutera, globalne dostawy w branżymotoryzacyjnej są zagrożone przez epidemię koronawirusa, a kolejne tygodnie mogą okazać się krytyczne dla branżymotoryzacyjnej. Epicentrum choroby jestjednocześnie głównym centrum produkcji dostaw części samochodowych.

Produkcyjne zawieszenie

27 stycznia władze w Pekinie zdecydowały o przedłużeniutygodniowej przerwy świątecznej z okazji Chińskiego Nowego Roku (25 stycznia)do 2 lutego, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się epidemii. Od tamtej porykoncerny motoryzacyjne wstrzymują się z ponownym uruchomieniem produkcji. Nataki krok zdecydowały się m.in. amerykański Ford, francuskie Renault, japońskieToyota, Honda i Nissan.

7 lutego chińskie media podały, że walka z epidemiąkoronawirusa w Chinach weszła w „drugą fazę”. 14 chińskich miast iprowincji znajdujących się poza pierwotnym ogniskiem choroby wprowadziło jużsystem zarządzania zamkniętego. Model ten przewiduje ścisłą kontrolę osóbwchodzących i wychodzących z osiedli mieszkaniowych i wsi, często obowiązkowedezynfekcje miejsc publicznych, klatek schodowych czy wind, a takżeograniczenie możliwości zgromadzeń.

Dzień wcześniej dyrektor generalny włosko-amerykańskiegokoncernu motoryzacyjnego Fiat Chrysler Automobiles Mike Manley ostrzegł, żekryzys wywołany epidemią koronawirusa może spowodować zamknięcie europejskichfabryk na dwa do czterech tygodni, jeśli producenci części w Chinach wciąż niebędą mogli wrócić do pracy.

Część lokalnych fabryk pozostanie zamkniętych co najmniej doniedzieli, a te w Wuhanie i okolicach nawet do połowy następnego tygodnia.Ponadto wiele linii lotniczych zawiesiło połączenia z Chinami. Air France i KLMogłosiły w czwartek, że przedłużają zawieszenie lotów do i z Chin kontynentalnych- KLM do 15 marca, Air France przez większą część miesiąca.

Zapasowe źródła

O potencjalnych zakłóceniach produkcji w Korei Południowejpoinformował rząd w Seulu oraz Hyundai. Firma wyjaśniła, że może do tegodoprowadzić brak dostaw komponentów z Chin.

Inne koncerny motoryzacyjne nie ujawniły informacjidotyczących potencjalnych zakłóceń poza Chinami, ale podkreślają, że monitorująsytuację. Wśród nich znalazły się m.in. Toyota, amerykański General Motors ijapońskie Suzuki. Ostatni z nich, choć nie sprzedaje żadnych samochodów wChinach, sprowadza stamtąd niektóre komponenty do zakładów w Indiach.

Jak zauważył Dan Hearsch z firmy konsultingowejAlixPartners, koncerny motoryzacyjne mają obecnie większe niż w przeszłościzapasowe źródła najważniejszych części samochodowych. Po tsunami z 2011 r.,które mocno odbiło się na kondycji kluczowych dostawców z Japonii, koncernypodjęły kroki mające zabezpieczyć ich na wypadek katastrofy mogącej doprowadzićdo zamknięcia którejś z fabryk. Ponadto wielu producentów na wypadek dużejawarii zwiększyło elastyczność linii produkcyjnych, co pozwala im przenosićprodukcję do innych zakładów – wskazał Automotive News.

Niestety wciąż części produkcji niektórych komponentów nieda się łatwo zastąpić ani przenieść w inne miejsce.

W ubiegłym tygodniu IHS Markit poinformował, że Hubei(prowincja, której stolicą jest Wuhan) jest jedną z chińskich prowincjiodpowiedzialnych za ponad dwie trzecie produkcji pojazdów w Chinach. Wedługfirmy analitycznej, jeśli chińskie fabryki pozostaną zamknięte do marca, stratyw obszarze produkcji w pierwszym kwartale wyniosą ponad 1,7 mln pojazdów.

Nawet jeśli chińskie władze w najbliższych dniach zniosązakaz produkcji przemysłowej, kolejnym problemem mogą okazać się pracownicyodmawiający przyjścia do pracy w obawie przed wirusem – wskazał serwis.

Straty i spadki

Według agencji ratingowej Standard & Poors niemieckaGrupa Volkswagena jest tym koncernem motoryzacyjnym, który może najbardziejucierpieć na epidemii koronawirusa w Chinach. Potencjalne straty szacuje na ok.3 mld euro w dywidendach jakie chińskie spółki joint venture płacą VW. WedługS&P na straty wynikające z epidemii narażone są też: Nissan, Honda i RobertBosch.

Analitycy S&P wycofali się ponadto z wcześniejszychprognoz, zakładających przyspieszenie, po dwóch latach spadków, na chińskimrynku motoryzacyjnym. Szacowano, że 2020 rok zakończy się wzrostem o 1-2 proc.Obecnie takie założenia są nieaktualne i ma to związek z koronawirusem. (PAP)

Komentarze