Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

euroTICKET kontra Sindbad. W tle FlixBus

infobus
16.11.2016 08:00
0 Komentarzy

Od października na autokarowej scenie trwa totalna wojna pomiędzy Sindbadem, a platformą sprzedaży biletów euroTICKET . Jedno jest pewne ? polski interes na tym nie zyska.

Od czego się zaczęło? Oto krótka historia konfliktu. Napoczątku lat 90-tych wraz z kilkoma przewoźnikami Sindbad rozpoczął współpracęz krakowska firmą ITSoft w celu stworzenia systemu informatycznego dlaprzewoźników autokarowych. Tak powstał euroTicket, który był udoskonalany przezwiele lat dzięki wiedzy, doświadczeniu i pomysłom polskich przewoźników. Dziękitakiemu wsparciu wyparł one inne rozwiązania na rynku i stał się liderem narynku sprzedaży biletów autokarowych. Do maja 2016 r. korzystało z niego prawie100% firm przewozowych w Polsce i ponad 3000 agencji turystycznych, a zapośrednictwem systemu euroTICKET sprzedawano prawie 80% wszystkich biletówautokarowych w Polsce, co daje ponad półtora miliona biletów rocznie.

Szczelina w tym układzie pojawiła się w zeszłym roku, kiedySindbad rozpoczął prace nad własnym, alternatywnym systemem sprzedaży ? wspólnez firmą Voyager z Katowic. Od ponad roku opolski przewoźnik korzystał z obu narzędzi,zarówno z euroTicket, jak i Voyager. Jednak taka sytuacja została uznana zaniedopuszczalną przez ITSoft, który z dniem 1 kwietnia 2016 r wypowiedziałSindbadowi umowę na korzystanie z systemu euroTicket ? z trzymiesięcznymokresem wypowiedzeniowym.

Biletowa wojna o FlixBus

-„W wyniku tego posunięcia straciliśmy część agentów orazklientów, ale jednocześnie uniezależniliśmy się od firmy ITSoft ? mówi BogdanKurys, wiceprezes Sindbada.

To jednak niebył koniec bitwy, ale dopiero początek biletowej wojny, bo 20 października br.ITSoft poinformował, że wprowadza do swojego systemu bilety firmy FlixBus ?dynamicznego start-upu z Niemiec, będącego aktualnie bezpośrednim i największymkonkurentem Sindbada oraz reszty polskich przewoźników. W tej sytuacji opolska firmaprzepuściła kontratak i zorganizowała konferencję z największymi agentami w celuomówienia bieżącej sytuacji na rynku. Tak naprawdę dyskusja zamknęła się dozłożenia wszystkim jednakowej oferty: ci którzy zdecydują się na ścisłąwspółpracę z Sindbadem i systemem Voyger, zachowają dotychczasową, wysokąprowizję, natomiast ci którzy będą współpracować z euroTicket, zwłaszczasprzedając ofertę niemieckiego przewoźnika, otrzymają prowizję za sprzedażbiletów Sindbada w wysokości 6% – dokładnie tyle samo ile płaci FlixBus.

?”Zdajemy sobie sprawę z tego, że zmniejszenie prowizjiagencyjnej spowodowałoby znaczne uszczuplenie ich przychodów i duża ilośćmałych biur nie byłaby w stanie nadal prowadzić działalności. Dlatego od wielulat utrzymujemy niezmieniony poziom prowizji i zależy nam na tym abydotychczasowy system dystrybucji biletów i relacji między przewoźnikiem i agentaminie ulegał zmianie. Jednak wprowadzenie przez firmę ITSoft oferty zagranicznegoprzewoźnika może całkowicie zmienić dotychczasową sytuację sieci agencyjnej wPolsce. I stąd nasza oferta” – podkreśla Bogdan Kurys.

Kto jest monopolistą?

Jak łatwo się domyślić to ultimatum rozpętało biletowe piekło. ITSoft od razu przeszedł do natarcia i na swoim profiluoskarżył Sindbada o bycie monopolistą i zastraszanie agentów ?„Trzeba się przeciwstawić bezprawnemu szantażowi. Todziałanie mające na celu skłócenie agentów, przewoźników i naszej firmy,a w efekcie realizację prawdziwego celu tj. obniżenie prowizji wszystkimagentom. Apelujemy o nie poddawanie się szantażowi. Jesteśmy pewni, że pomimogróźb „monopolista” nigdy nie zdecyduje się na zrealizowanie któregokolwiek z zapowiadanych działań zewzględu na ich oczywisty bezprawny charakter” ? grzmi na swoim profilu euroTicketi jednocześnie zapowiada zgłoszenie sprawy doodpowiednich organów (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Prokuratura,itd.)

W odpowiedzi Sindbad stwierdził, że nie ogranicza, a nawetzachęca agentów aby sprzedawali bilety innych przewoźników, uprzedza jedynieprzed zagrożeniem jakie niesie za sobą wprowadzenie do systemu EuroTicketoferty firmy FlixBus z kilkukrotnie niższą prowizją. Do tego ? zdaniem Sindbada ? to EuroTicket zdominowałrynek biletów autokarowych ? o czym sama firma informuje na swojej stronieinternetowej (niemal 100% przewoźników i 80% sprzedawanych biletów).

Opolski przewoźnik nie przyjmujeteż argumentu euroTicket o monopolu w przewozach międzynarodowych. Silna pozycja takich firm jak Agat, Mądel Trans (i60 innych skupionych w EuroTicket) oraz pojawienie się PolskiegoBusa zofertą tanich rejsów do Berlina, czy Lux Express z Pragą czy Budapesztem,Ecolines z bogatą ofertą do wielu krajów Europy, a w końcu FlixBusa z liniami z Szczecina,Warszawy i Wrocławia, pokazuje, że rynek jest bardzo konkurencyjny, a także, że nadszedł czas platform. W pojedynkę nikt tutaj nie pozostanie na dłużej. Dodajmy do tego, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesiącach rynek autokarowych przewozówmiędzynarodowych znacząco osłabł ? m.in. przez konkurencję ze strony9-miejscowych mikrobusów. Tym samym nie jest to już tak dochodowy interes jakjeszcze parę lat i stąd zapewne tak ostry przebieg konfliktu.

FlixBus jak koń trojański

Wychodząc ponad wzajemne pretensje obu firm, warto sięzastanowić dlaczego FlixBus zdecydował się na początek podpisać umowępartnerską z PolskimBusem. I dlaczego podpisał też umowę z euroTicket ? mimo,że głównie opiera swoją sprzedaż o własny internetowy kanał?

Odpowiedź jest dość prosta ? chciał zebrać dane o rynku. Dziękiwejściu w euroTICKET niemiecki gigant sprytnie otrzymał pełne informacje osieci sprzedaży polskich biur podróży i pośredników w sprzedaży biletówautokarowych. Na „dzień dobry” ITSoft udostępnił mu całą swoją sieć agentów.Jednocześnie wszyscy sprzedawcy dowiedzieli się o ofercie FlixBusa i zapewne ?mimo znacznie niższej prowizji ? zaczną go sprzedawać. I to jest początek ichkońca. Jeżeli choć raz jakiś pasażer pojawi się w „zielonej” sieci to jestniemal pewne, że kolejny bilet sprzeda mu już FlixBus ? albo poprzez internetalbo poprzez aplikację w telefonie. Do tego dochodzi też dużo korzystniejsza ofertycenowa niż mogą zaoferować polscy przewoźnicy. Tym samym krajowysystem sprzedaży biletów autokarowych wypromuje niemieckiego giganta i pewniepo kilku latach sam przestanie istnieć, gdyż przy takich niskich marżach małe agencjepadną i wszystkie operacje przeniosą się do internetu. A tam czeka już FlixBusz świetnymi aplikacjami i szeroką baządanych. Warto o tym pamiętać.

Co dalej?

Zarząd firmy Sindbad jest oburzony postępowaniem ITSoftu izapowiada, że będzie bronił swojego interesu i interesu agentów z którymiwspółpracuje. EuroTICKET straszy prokuraturą i rządowymi agencjami. Biletowi agencisą zdezorientowani. Z kolei FlixBus przygląda się temu polskiemu piekiełku ipewnie zaciera ręce. Każde osłabienie polskiego systemu transportowego czysprzedaży biletów jest mu na rękę, gdyż sam za parę lat chce zostać autokarowymmonopolistą, tak jak to ma teraz miejsce w Niemczech.

Komentarze