Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Śląskie: 39 lat temu katastrofa dwóch autobusów

infobus
16.11.2017 06:35
0 Komentarzy

39 lat temu w Oczkowie (Śląskie) w katastrofie dwóchautobusów wiozących pracowników do kopalń zginęło 30 osób. Pojazdy wpadły wpoślizg i runął do Jeziora Żywieckiego. W środę znicz na miejscu tragediizłożył burmistrz Żywca Antoni Szlagor.

„To niewyobrażalna tragedia, o której wszyscypamiętamy” – powiedział PAP burmistrz.

Katastrofa wydarzyła się 15 listopada 1978 r. Nad ranemwiozący górników do kopalni Brzeszcze, Ziemowit i Mysłowice w wąwozie WilczyJar autobus wpadł w poślizg i runął z mostu w kilkunastometrową przepaść doJeziora Żywieckiego. Kilkanaście minut później to samo spotkało drugi autobus,który spadł 3 metry obok.

W katastrofie zginęło 30 osób: 27 górników, wdowa pogórniku, który dwa tygodnie wcześniej zginął w wypadku, oraz dwóch kierowców.Przeżyło dziewięć osób.

Po latach tragedię wspominał Czesław Pruski, który był w1978 r. komendantem żywieckiej straży pożarnej. „Gdy wszedłem dopierwszego autokaru, żywi byli już wyciągnięci. Pozostali tylko martwi. Wszyscymieli głowy pochylone do przodu. Woda falowała. Wkoło pływały ich ubraniazamienne, teczki, dokumenty. Ten widok mnie prześladuje” – wspominał.

Za oficjalną przyczynę wypadku prokuratorzy z Bielska-Białejuznali błąd kierowców, którzy nie zachowali ostrożności i nie dostosowaliprędkości do warunków na śliskiej szosie. Historyk Paweł Zyzak, autor książki”Tajemnica Wilczego Jaru”, uważa jednak, że śledztwo było prowadzonetak, by niczego nie wyjaśnić. Zwrócił uwagę na krążącą wówczas plotkę, żeświadkowie widzieli na moście milicyjny samochód. To on miał doprowadzić dowypadku.

Ofiary katastrofy upamiętnia tablica przy moście. Ich listę,ułożoną w porządku alfabetycznym, otwierają i zamykają kierowcy. Pierwszyautobus prowadził Józef Adamek, ojciec pięściarza Tomasza Adamka. Za kierownicądrugiego zasiadał Bolesław Zoń. Najmłodsze ofiary miały po 18 lat, najstarsza48.

Tragedia w Oczkowie była drugą pod względem liczby ofiarkatastrofą, jakie wydarzyły się po wojnie na polskich drogach. W największej,gdy w 1994 r. pod Gdańskiem autobus uderzył w drzewo, zginęły 32 osoby, a 43odniosły rany. (PAP)

Komentarze